W rozegranych w dniach  19-26.09.2014r. w Żerkowie Mistrzostwach Międzywojewódzkich Juniorów w grupie dziewcząt do lat 9 zdecydowane zwycięstwo odniosła Nikola Jacek, dołączając tym samym do skromnego grona zawodników, którzy będą reprezentowali nasz klub w przyszłorocznych Mistrzostwach Polski Juniorów (wcześniej awans bezpośredni do lat 14 wywalczył Patryk Mike, natomiast do lat 16 nominację z rankingu otrzymał Wojciech Śmieszek).
Serdeczne gratulacje!

Z tego miejsca pragnę też podziękować Arkadiuszowi Korbalowi – trenerowi, którego klub delegował na ten turniej. Ciężka praca praktycznie od rana do późnego wieczora zaowocowała świetnym przygotowaniem do partii naszej młodzieży.
Prezes Robert Jacek

W rozegranych w dniach  19-26.09.2014r. w Żerkowie Mistrzostwach Międzywojewódzkich Juniorów w grupie dziewcząt do lat 9 zdecydowane zwycięstwo odniosła Nikola Jacek, dołączając tym samym do skromnego grona zawodników, którzy będą reprezentowali nasz klub w przyszłorocznych Mistrzostwach Polski Juniorów (wcześniej awans bezpośredni do lat 14 wywalczył Patryk Mike, natomiast do lat 16 nominację z rankingu otrzymał Wojciech Śmieszek).
Serdeczne gratulacje!

Z tego miejsca pragnę też podziękować Arkadiuszowi Korbalowi – trenerowi, którego klub delegował na ten turniej. Ciężka praca praktycznie od rana do późnego wieczora zaowocowała świetnym przygotowaniem do partii naszej młodzieży.
Normalnie w tym miejscu powinienem zakończyć „słowo wstępne”, jednakże jeden awans z makroregionu to wynik poniżej oczekiwań. Wręcz najsłabszy od 2005 roku, a więc od czasu, gdy klub nie posiadał własnej siedziby i sprzętu, liczba szkolonych uczestników zajęć zamykała się poniżej dziesiątki, a o jakiejkolwiek refundacji kosztów nawet nie mogliśmy marzyć.
Jedną z najważniejszych przyczyn takiego stanu rzeczy jest niewielka roczna liczba startów kontrolnych w silnych zawodach pod okiem trenera. Zawodach, które nie przyniosą kolejnych trofeów na półkę, ale za to zweryfikują umiejętności podopiecznych, obnażą ich słabości i pozwolą wyznaczyć trenerom dalszy plan pracy. Jeżeli nasi juniorzy mają myśleć o czymś więcej, niż wygrane klasyfikacje w przeciętnych lokalnych zawodach, rodzice powinni wyzbyć się strachu przed opuszczeniem przez dzieci lekcji, a one same przestać traktować szkołę jako alibi pozwalające uniknąć konfrontacji, która mogłaby obnażyć ich braki w wyszkoleniu. Z obserwacji prowadzonej na przestrzeni ostatniej dekady w naszym klubie, jak i w całej Polsce jednoznacznie wynika, że szachiści często opuszczający lekcje nie mają problemów z nauką. Wręcz przeciwnie, w znakomitej większości należą do uczniów wyróżniających się, stroniących od używek i innych patologicznych zachowań.
Inna z przyczyn, to niedostateczna ilość pracy samodzielnej naszej młodzieży. Szachy nie mają szans w starciu z rozrywkami multimedialnymi, a jedynie nieliczne dzieci są w stanie poświęcić czas na te pierwsze z własnego wyboru. Pozostałe 99% dzieci wciąż trzeba odpowiednio stymulować, zachęcać i pilnować, aby wykazały pełnię zaangażowania do nauki królewskiej gry. Podkreślam, że to jest zadanie rodziców, w ograniczonym(częstotliwość kontaktów) stopniu trenerów, ale na pewno nie dla 7-12 letnich dzieci, jakby wielu sobie tego życzyło.
Uzupełniająco czuję sie w obowiązku jeszcze wspomnieć o niektórych rolach trenerów, zawodników i ich rodziców podczas zawodów. Rolą trenera jest merytorycznie przygotować i rozliczyć zawodnika, zadbać o jego nastawienie do gry o stawkę itp., czyli wszystko co związane z grą i tym co się dzieje na sali gry. Rolą zawodnika jest walczyć, a po partii dokonać analizy, wytłumaczyć trenerowi swoje decyzje i motywacje, szczególnie te, które były niezgodne z założeniami sprzed partii. Natomiast rodzice powinni być przy dziecku nie tylko w tych dobrych, ale także, a nawet szczególnie w tych złych momentach, gdy gra się nie układa i wyniki są dalekie do zakładanych. Gdy rodzic zaczyna rozliczać, wkracza tym samym na pole trenera, gry rodzic zaczyna szukać wymówek dla dziecka, wkracza na pole zawodnika. Unikajmy tych pułapek, a z pewnością efekty pracy naszych pociech będą widoczne.
W dalszej części relacja z zawodów autorstwa naszego trenera Arkadiusza Korbala.

Prezes Robert Jacek
         

Mistrzostwa Międzywojewódzkie Juniorów 2014′
W Żerkowie reprezentowało nas 5 osób w trzech grupach i oczekiwania co do wyników był zróżnicowane. Jednak każdy kto decyduje się na start w Mistrzostwach Międzywojewódzkich ma jeden i ten sam cel – awans.

Nikola Jacek startowała wśród najmłodszych dziewczynek do lat 9 i była zdecydowaną faworytką. Jako jedyna wśród 11 uczestniczek posiadała II kategorię. Rok temu w Łazach wygrała turniej w grupie D9 grając ze starszymi o rok dziewczynkami także inny wynik niż powtórzenie tego sukcesu byłby niespodzianką. Nikola nie zawiodła oczekiwań i zwycięstwo w zawodach zapewniła sobie na rundę przed końcem. Ostatecznie zdobyła 6.5 punkta z 7 partii. Jedyną skazą był ledwo uratowany remis w 4 rundzie ale poza tym Nikola prezentowała dużo dojrzalszą grę od swoich rywalek i górowała taktycznie. Co do długości turnieju to tylko szkoda, że sędzia stojąc przed wyborem 7-rundowego „szwajcara” albo „kołówki” wybrał to pierwsze. Rundy w najmłodszych grupach trwają dużo krócej niż przewidywany maksymalny czas gry więc można było spokojnie zdecydować się na 11-rundowy turniej, co sprawdziło się rok temu w Łazach. Dzieci mają więcej praktyki turniejowej i wyniki końcowe też są bardziej obiektywne.
W grupie dziewcząt do lat 13 startowała Hanna Maruszczak i wśród 13 uczestniczek miała 7 pozycję według rankingu. O ile trzy dziewczyny wybijały się rankingowo to reszta składu była w miarę wyrównana. Stąd już wiadomo było, że żeby wywalczyć jedno z czterech miejsc premiowanych awansem Hania musiała zagrać dobry turniej oraz liczyć na dobre kojarzenie żeby nie grać ze wszystkimi faworytkami. Zaczęło się falstartem i po przegranych pierwszych dwóch rundach trzeba było się podnieść i nadrabiać dystans. O ile porażkę w 1 rundzie z faworytką Mariką Kostecką można było jeszcze wkalkulować to kolejna przegrana znacznie komplikowała sprawę. Następnie Hania wygrała w pewnym stylu trzy kolejne partie ale w końcówce turnieju nie udało jej się uniknąć potyczek z faworytkami i pomimo ambitnej postawy musiała uznać wyższość rywalek. Uzyskane 5.0 punktów z 9 partii wygląda przyzwoicie i biorąc pod uwagę fakt, że dziewczyny, które awansowały z III i IV miejsca zdobyły po 5.5 punkta może się wydawać, że zabrakło niewiele. Tak naprawdę zabrakło znacznie więcej. Ostatni punkt był uzyskany dzięki pauzie, a partie z faworytkami były przegrane już w grze środkowej. Ten turniej po prostu nie był udany dla naszej zawodniczki, więc liczymy na zebranie formy na listopadowy ogólnopolski półfinał, który jest ostatnią szansą na zdobycie kwalifikacji do finałów.
Najliczniej obsadziliśmy grupę C11, bo tam mieliśmy aż trzech przedstawicieli: Oliwier Radtke, Wojciech Popadowski i Adam Stolarski. Grupa była bardzo wyrównana i ciężko było wskazać murowanych faworytów do awansu. Wydawało się, że największe szanse miał Adam Stolarski dzięki dosyć wysokiemu rankingowi dającemu 2 numer startowy. Jednak problemem był fakt, że nasz zawodnik odstawił szachy na 3 miesiące i forma była wielką zagadką. Wojciech Popadowski był 10 na liście startowej ale miał za sobą pracowite wakacje więc można było liczyć, że zdobyte doświadczenie zaprocentuje właśnie na „makroregionie”. Oliwier Radtke miał teoretycznie najmniejsze szanse żeby cokolwiek zawojować. Jego końcowy wynik to 2.0 punkty z 9 partii, 17 miejsce na 18 uczestników i spore straty rankingowe (-66 ELO).
Dużo lepiej wypadł Wojtek Popadowski. 5.0 punktów, 8 miejsce i zyski rankingowe +35 ELO wygląda nieźle. Tutaj podobna sytuacja jak u Hani Maruszczak. Do awansu wystarczyło zaledwie 5.5 punkta ale nasz szachista nawet nie otarł się o miejsca premiowane awansem. Zdecydował słaby start (1 z 4), a zwłaszcza banalne podstawki taktyczne w rundach 3 i 4 z mniej wymagającymi przeciwnikami. Nadrabianie „dołami” to nic przyjemnego, bo już wiadomo, że punktacja pomocnicza będzie się kształtować słabo i trzeba wygrywać wszystko jak leci. Wojtek pokazał potencjał, kreatywną grę i wolę walki ale proste błędy na tym poziomie już nie są wybaczane tak jak w młodszej grupie.
Opis startu Adama Stolarskiego to chyba najtrudniejsze zadanie. Czegoś takiego nigdy nie widziałem w mojej ciągle krótkiej karierze trenerskiej i wielu innych trenerów też przyglądało się grze Adama z zaciekawieniem. Wynik przedstawia się następująco: 1 zwycięstwo i 8 remisów. 5.0 punktów, 6 miejsce i brak awansu. Brak porażki, a straty rankingowe 34 punkty ELO. Masa niewykorzystanych okazji na zwycięstwa, w tym wypuszczona prosta wygrana w ostatniej rundzie dająca awans. Swoje zrobił brak kontaktu z szachami przez ostatnie 3 miesiące. Partie rozgrywane przez Adama były solidne ale brakowało elementu wkalkulowanego ryzyka. Dominowało szybkie i często nieuzasadnione przechodzenie do końcówek i ogólne wyczekiwanie na gruby błąd przeciwnika. Przeciwnicy niespecjalnie kwapili się do grania na wygraną z naszym zawodnikiem z uwagi na wysoki 2 numer startowy Adama. Jednakże jeśli nasz młody szachista rozegra się w najbliższym czasie to może mieć duże szanse na awans z półfinału w Karpaczu.
Podsumowując wynik naszej ekipy trzeba przyznać uczciwie, że jest poniżej oczekiwań. Taki turniej bezbłędnie pokazuje mankamenty gracza. Były prawdziwe emocje i stres, których czasem próżno szukać na luźnych wakacyjnych openach. Oby osiągnięte rezultaty stały się impulsem do ciężkiej i systematycznej pracy nad swoją grą. 
Arkadiusz Korbal

Wyniki – Mistrzostwa Międzywojewódzkie WP+ZP D9
Wyniki – Mistrzostwa Międzywojewódzkie WP+ZP D13
Wyniki – Mistrzostwa Międzywojewódzkie WP+ZP C11

Dodane 29.09 godz. 21.00
Chciałbym jeszcze sprostować w tym miejscu parę kwestii. Relacja ma negatywny wydźwięk i poczynania naszych zawodników opisałem dosyć szorstko ale starałem się spojrzeć na sprawę obiektywnie. Na pewno łatwiej jest gratulować sukcesów i przemilczeć porażki ale żeby iść do przodu trzeba sobie zdawać sprawę z własnych słabości. Fakty są takie, że turniej wyszedł jedynie Nikoli, a reszta zagrała poniżej oczekiwań. Oczekiwania były różne ale dla każdego realne do spełnienia, co już potwierdzali innymi dobrymi wynikami na przestrzeni całego roku. Urażonych przepraszam.
Przy okazji zapomniałem pochwalić wszystkich naszych szachistów za pracę na turnieju. Chętnie brali udział w przygotowaniach i analizach więc przyjemnością było siedzieć wspólnie nad szachami całe dni. Ponadto udało się zrealizować wstęp do prowadzenia samodzielnych analiz co na pewno zaprocentuje w przyszłości.