We Wrocławiu odbył się XXVII Memoriał Mistrza Błaszczaka. Dla autora tych słów oraz stawiającej swoje pierwsze kroki w poważnych zawodach Nikoli Jacek wyjazd kwalifikował się jako „turystyka szachowa” ze wskazaniem na turystykę.

XXVII Memoriał Mistrza Błaszczaka

We Wrocławiu odbył się XXVII Memoriał Mistrza Błaszczaka. Od lat jest to jeden z najatrakcyjniejszych polskich turniejów rozgrywanych tempem klasycznym, którego grupą docelową są juniorzy. Główna w tym zasługa organizatorów MUKS MDK Śródmieście Wrocław z Robertem Korpalskim na czele, którzy robią wszystko co w ich mocy, aby zapewnić młodzieży przyzwoite warunki do gry, atrakcyjne nagrody i oczywiście silną obsadę.
Jeśli część szachowa jest niewystarczającym bodźcem do przyjazdu, to pozostaje jeszcze szereg atrakcji oferowanych przez Wrocław. Dla osób lubiących wypoczynek do dyspozycji pozostaje m.in. ogród japoński, ogród botaniczny, fontanny multimedialne oraz oczywiście ogród zoologiczny, a gdy zabraknie nam gwaru miejskiego wystarczy udać się na przepiękną starówkę lub wziąć udział w którejś z imprez miejskich.
Dla autora tych słów oraz stawiającej swoje pierwsze kroki w poważnych zawodach Nikoli Jacek wyjazd kwalifikował się jako „turystyka szachowa” ze wskazaniem na turystykę.

XXVII Memoriał Mistrza Błaszczaka

Nikola debiutowała w memoriale Błaszczaka. Uczestniczyła w grupie „smerfów” (dla dzieci do lat 8) i jak się można było spodziewać o wyrwanie jakichkolwiek punktów wśród intensywnie szkolonych wrocławskich dzieci było bardzo trudno. W sumie uzyskała 3 punkty z 7 partii (w tym jeden za pauzę) i zajęła 29 miejsce wśród 38 uczestników. Zapewne wynik mógłby być nieco lepszy, ale Nikola po raz pierwszy prowadziła zapis partii (niektóre dzieci tego nie robiły), co absorbowało całą jej uwagę i miało ogromny wpływ na podgląd (a raczej jego brak) wydarzeń na szachownicy. Zdarzały się więc porażki nawet przy dużej przewadze materialnej. Tak naprawdę, to dopiero w ostatniej rundzie Nikola potrafiła sprawnie pogodzić prowadzenie zapisu, przełączanie zegara i analizę wydarzeń na desce, co zaowocowało partią na przyzwoitym poziomie. Ten fakt jest wystarczający, aby od strony szkoleniowej udział uznać za owocny. W grupie tej co oczywiste, prym wiodły dzieci starsze o rok. Wielu z nich pracuje nad szachami od kilku do kilkunastu godzin tygodniowo (często indywidualnie) i to było aż nadto widoczne. Zarówno dziewczęta jak i chłopcy prezentowali wysoki poziom szachowy i nie mam wątpliwości, że w najbliższych latach niektórzy z nich sięgną po medale mistrzostw Polski juniorów. Nikola dopiero w te wakacje rozpocznie pracę indywidualną i miejmy nadzieję, że za rok pozwoli jej to powalczyć w memoriale Błaszczaka przynajmniej o czołowe lokaty w klasyfikacji dziewcząt.