Podczas gdy czołówka juniorów KSz Gryf toczyła ligowe boje kilku naszych młodych zawodników sprawdzało swoje szachowe umiejętności w VII Międzynarodowym Festiwalu Szachowym Perła Bałtyku, który odbył się w dniach 25.06-03.07.2011 w Łazach. Tradycyjnie szachistów rozdzielono na grupy: A o rankingu powyżej 2000, B do rankingu 2000 oraz C dla najmłodyszch do rankingu 1600 i wieku maksymalnie 11 lat.
Skład naszej ekipy to: Kacper Zieniuk, Łukasz Szczepaniak, Filip Smoleński, Michał Trzeciakiewicz oraz Kamil Bladoszewski. Jako grający trener obecny był Arkadiusz Korbal, natomiast opiekę nad reprezentacją klubu w Łazach sprawowała Hanna Trzeciakiewicz .
Strona organizatora www
Wyniki grupa A www
Wyniki grupa B www
Wyniki grupa C www
Omawiając występ chciałbym poświęcić kilka zdań każdemu z juniorów z osobna. Zaczynając zatem od najmłodszych:
Kacper Zieniuk (ur. 2001, IV kat, rank 1400) – startował w grupie C i uzyskał 5 punktów z 9 partii co dało 32 miejsce na 87 osób. Ciężko sprecyzować oczekiwania wobec tak młodego zawodnika z niewielkim doświadczeniem. Ważne, że potrafi cieszyć się szachami. We wspólnych analizach po partii wykazywał się skupieniem oraz zainteresowaniem. Kiedy kończył partię często przychodził oglądać w akcji swoich starszych kolegów. Bez wątpienia wynik mógłby być lepszy, gdyby Kacper zwolnił tempo w czasie gry i nie „ścigał się” ze swoimi rywalami. Pozytywnym akcentem była partia z 7 rundy, kiedy zaskoczył swojego przeciwnika wyborem debiutu (partia szkocka). Trzeba tu zaznaczyć, że zdecydowana większość początkujących dzieci gra partię włoską i zwyczajnie gubi się w innych otwarciach co obrazuje poniższa partia:
Łukasz Szczepaniak (ur. 2000, IV kat, rank 1400) – podobnie jak Kacper startował w grupie C i zdobył 5,5 punkta z 9 partii zajmując 18 miejsce. Łukasz założył sobie konkretny cel: podwyższyć kategorię szachową. To się udało spełnić po… zaledwie 6 rundach kiedy był na drugim miejscu w tabeli z samymi zwycięstwami i jednym remisem. Potem jednak nastąpiło niespodziewane. Łukasz dowiedział się, że jeśli wygra w 7 rundzie z lokalnym rywalem (i jak się później okazało zwycięzcą turnieju) Damianem Dąbrowskim (Pałac Młodzieży Szczecin) to zdobędzie II kategorię. Paradoksalnie była to dla niego demotywująca informacja, ponieważ nie chciał tak szybko awansować w rankingu szachowym. Motywacji z początku turnieju nie udało już się odbudować i ostatnie 3 rundy zakończyły się porażkami spowodowanymi podstawkami oraz zbyt szybką grą. Ten występ pokazuje jak bardzo u dziecka ważną rolę odgrywa odpowiednie nastawienie psychiczne, bez którego nawet górując umiejętnościami czysto szachowymi nie jest się w stanie osiągać zwycięstw.
Jako podsumowanie występu Łukasza partia z 6 rundy. Gra białych oczywiście nie jest do końca poprawna ale na uwagę zasługuje agresywne 11.b4, które metaforycznie wyraża nastawienie tylko i wyłącznie na wygraną oraz upragnioną III kategorię.
Filip Smoleński (ur. 1998, III kat, rank 1600) – startował w grupie B i zdobył 5/9 pkt (53 miejsce na 154 osoby), a także II kategorię i częściówkę elo 1658 (4/8). Jego występ śmiało można nazwać rewelacyjnym. Grając ze 132 numerem startowym turniej rozpoczął nieśmiało jednak jak już się rozkręcił to „odprawiał z kwitkiem” kolejnych coraz bardziej doświadczonych przeciwników. W decydującej o normie na II kategorię partii wystarczył mu remis z przeciwnikiem legitymującym się I kategorią. Kiedy osiągnął decydującą przewagę oboje mieli niedoczas, a przeciwnik zaproponował remis. Filip propozycję odrzucił i partię wygrał spokojnymi manewrami. Przez cały turniej wykazywał się błyskotliwością we wspólnych analizach oraz spokojem i cierpliwością podczas partii. Maksymalnie wykorzystywał swój czas do namysłu czego skutkiem był brak prostych podstawek oraz dokładna kalkulacja skomplikowanych wariantów. Jako przyczynę sukcesu dodam jeszcze fakt, że Filip poza treningami w klubie potrafi już samodzielnie odkrywać piękno szachów. Ciekawy, agresywny, wybrany samodzielnie, a co najważniejsze, niezbyt popularny repertuar debiutowy umożliwił naszemu zawodnikowi zaskakiwanie przeciwników już od pierwszych posunięć. Niech za przykład posłuży partia w obronie holenderskiej, gdzie przeciwnik grający białymi wyraźnie nie potrafił znaleźć prawidłowego planu gry.
Michał Trzeciakiewicz (ur. 1998, II kat, elo 1472) – rówieśnik Filipa i podobnie jak on zdobył 5/9 pkt (65 miejsce). Z podobieństw to by było na tyle. Gra Michała to istna sinusoida. Dobre partie przeplatał słabymi. W 1 rundzie mało co nie wygrał z późniejszym zwycięzcą całego openu B, Mateuszem Egginkiem, robiąc prostą podstawkę w niedoczasie. W 2 rundzie już jednak ledwo uratował remis z młodszym, niżej notowanym przeciwnikiem, który cały turniej zakończył w ogonie turnieju z 3 punktami. Problemem jest zbyt szybka gra oraz brak poszukiwania przewagi i aktywności już w debiucie. Michał gra z nastawieniem żeby z debiutu po prostu wyjść, a potem się zobaczy. Jednak przeciwnicy w turniejach open są już bardziej rutynowani i nie dają się tak łatwo ogrywać w równych pozycjach jak ci w turniejach dla dzieci, a co więcej sami przystępują do ataku. W ocenie gry Michała mogę wydać się zbyt surowy, gdyż w końcu zakończył turniej wyżej niż numer startowy oraz zanotował zysk rankingowy elo +18. Jednak jestem pewny, że stać go na więcej, a przede wszystkim na regularność w swoich poczynaniach przez cały 9-rundowy turniej. Na osłodę partia Michała z 7 rundy z przyjemną dla oka kończącą taktyką:
Kamil Bladoszewski (ur. 1997, III kat, elo 1314) – na przestrzeni 9 rund uzbierał 5,5 punkta zajmując 39 miejsce. Śmiało można powiedzieć, że przespał pierwsze 2 rundy ale jak już się obudził to ciężko było go zatrzymać. Przekonał się o tym też w 6. rundzie nasz klubowy kolega, Wojciech Wójtowicz, z którym partia prezentowana jest poniżej. Każda passa się kiedyś kończy i ta natąpiła w rundzie 7. W pościgu za normą na II kategorię Kamil mając wygraną pozycję popełnił niedokładność, która kosztowała go porażkę. Dopiął jednak swego w ostatniej rundzie ogrywając doświadczonego przeciwnika w zaledwie 19. posunięciach i tym samym wygrał nagrodę w kategorii rankingowej do 1400. Jeśli jednak utrzyma swoje zaangażowanie w pracę nad szachami tak jak na tym turnieju to zbyt długo w tej kategorii być nie powinien. Ten turniej dał mu zysk rankingowy w postaci 72 oczek elo.
Na sam koniec odnotuję swój start w turnieju A i wypełnienie drugiej normy na kandydata na mistrza. Do tego jedna z moich solidniejszych partii:
Podsumowując, cały wyjazd okazał się jak najbardziej udany. Możliwość konfrontacji swoich umiejętności z szachistami z całej Polski (i nie tylko) wpłynęła na wszystkich motywująco, co było widać na wspólnych codziennych treningach. Myślę, że chłopcy nauczyli się kilku istotnych rzeczy z najważniejszą na czele: uczyć się na błędach. Analiza własnych partii to podstawa. Najlepiej wszystkich, a koniecznie przegranych. Świetne warunki organizacyjne od wielu lat i nie tylko na tym turnieju zapewnia AKSz Hetman Politechnika Koszalińska na czele z Panem Marianem Kanarkiem.