Sukces naszych zawodników w Uznam Chess Cup! W turnieju zwyciężył Krystian Jacek , a miejsce drugie zajął Arkadiusz Korbal!
Do ostatniej partii o podium walczyli też Wojciech Śmieszek i Roksana Jacek, ostatecznie jednak musieli zadowolić się piątym i siódmym miejscem i zwycięstwami w klasyfikacji junior/juniorka do lat 18.

15 września w Świnoujściu odbył się turniej szachów szybkich  Uznam Chess Cup, w którym zdecydowane zwycięstwo odniósł nasz klubowicz Krystian Jacek 8 pkt. Świnoujście najwyraźniej sprzyja Krystianowi, który wygrywał tu już w 2007 i 2012 roku.
Głównymi rywalami Krystiana byli: klubowy kolega Arkadiusz Korbal oraz FM Jerzy Kot (Polonia Votum Wrocław). Ostatecznie Arek uzyskując 7,5 pkt mógł cieszyć się z drugiego miejsca, a FM Jerzy Kot zajął czwartą lokatę będąc jednocześnie najlepszym seniorem pow 60 lat.
O miejsce trzecie trwała zacięta walka do ostatniej rundy, zakończona kontrowersyjnym zwycięstwem Pawła Kadukowskiego (Bydgoszcz) nad Roksaną Jacek (KSz Gryf Szczecin). W dalszej części pozwolę sobie opisać bardziej szczegółowo ten przypadek, bo jest to dobry przykład nadający się do nauki szeroko pojmowanej kultury szachowej grających, jak i samych przepisów gry oraz ich egzekwowania. Roksanie na otarcie łez pozostało zwycięstwo w klasyfikacji juniorek i siódme m-ce w klasyfikacji open.
Kolejnym sukcesem było też zwycięstwo Wojciecha Śmieszka w klasyfikacji juniorów i piątego w openie.

Poza graczami z czołówki kolejne szlify z doświadczonymi przeciwnikami zbierały nasze najmłodsze nadzieje: 25. Wojciech Popadowski 4 pkt; 31. Nikola Jacek 2,5 pkt; 32. Oliwier Radtke 2 pkt; 34. Weronika Tarankiewicz 1 pkt.

Ciekawy przypadek sędziowski
Jak już pisałem wcześniej, w partii pomiędzy Roksaną Jacek z Pawłem Kadukowskim, a wiec w partii decydującej o miejscu na podium, a co za tym idzie mającej też wpływ na podział nagród finansowych oraz punktację Grand Prix Wybrzeża z ciekawym przypadkiem natury sędziowskiej.
Partia miała burzliwy przebieg. Roksana mając przewagę, nie miała czasu na jej realizację. Gra z obydwu stron z uwagi na obopólny niedoczas była chaotyczna i bardziej chodziło o to, aby szybciej kliknąć w zegar. W pewnym momencie rywal strącił z szachownicy kilka bierek i przełączył zegar. Co ciekawe, mimo, że na szachownicy brakowało m.in… króla, oboje niewzruszeni kontynuowali grę. Najwyraźniej nikt nie zamierzał tracić czasu na ustawianie brakujących bierek… W końcu gdy po chwili zaczęły spadać kolejne bierki(tym razem strącone przez Roksanę), grający zdecydowali się je poustawiać, ale nie był to koniec emocji.
Kulminacją partii było spadnięcie chorągiewki Roksany, przełączenie zegara i spadnięcie chorągiewki przeciwnika. Rywal zasygnalizował spadnięcie chorągiewki i sędzia to uznał. Roksana protestowała, gdyż przeciwnik reklamując spadnięcie chorągiewki nie zatrzymał zegara a jest to warunek konieczny, aby złożyć reklamację. Roksana była świadkiem podobnej sytuacji w Łazach i tam sędzia rundowy też podjął zła decyzję, ale po odwołaniu się do głównego ten zmienił decyzję orzekając remis. Postanowiłem skonsultować się w tej sprawie z czołowym polskim sędzią klasy międzynarodowej Witalisem Sapisem. Stwierdził on, że powinien być remis. Odpowiednie przepisy istotne dla sprawy sam juz odszukałem, a brzmią one następująco:

Kodeks szachowy
Część A.I dodatek "B Szachy szybkie" do przepisów gry FIDE 
B.7.
Opadnięcie chorągiewki sygnalizacyjnej jest brane pod uwagę dopiero po złożeniu prawidłowej reklamacji przez zawodnika. Sędzia powinien powstrzymać się od sygnalizowania zawodnikom momentu opadnięcia chorągiewki.
B.8.
Zawodnik zgłasza przekroczenie czasu przez przeciwnika poprzez natychmiastowe zatrzymanie obu zegarów i powiadomienie sędziego.
Zgłoszenie zwycięstwa wymaga, aby po zatrzymaniu zegarów chorągiewka sygnalizacyjna reklamującego była uniesiona, a jego przeciwnika opuszczona.
B.9.
Jeżeli obydwie chorągiewki sygnalizacyjne opadły, to rezultatem partii jest remis.

Uzupełnienie: w szachach klasycznych, sędzia gdy zobaczy, że jednemu z grających spadła chorągiewka, ma obowiązek zareagować.

Pozwolę sobie tu jeszcze wrócić do tego co działo się podczas partii. Cyt. W pewnym momencie rywal strącił z szachownicy kilka bierek i przełączył zegar. Co ciekawe, mimo, że na szachownicy brakowało m.in. króla, oboje niewzruszeni kontynuowali grę.
Gdy przeciwnik strącił bierki i przełączył zegar, Roksana powinna go zatrzymać i zareklamować nieprawidłowe posunięcie. Otrzymałaby za to 2 minuty, co pozwoliłoby na spokojną realizację przewagi (natomiast w partii blitza nieprawidłowe posunięcie oznacza przegraną).
Teraz zastanówcie się chwilę, czy sędzia może ingerować w partię, gdyby widział, że na szachownicy brakuje króla?
Powszechnie się uważa, że w szachach szybkich sędzia nie może ingerować w to co się dzieje na szachownicy, ale są od tej reguły wyjątki. Sędzia nie tylko może, ale ma wręcz obowiązek wkroczyć. Podobnie zresztą, gdy jedna ze stron da mata albo będzie pat, a zawodnicy będą kontynuowali grę.

Emocje, emocje, emocje
To trudne, ale nerwy trzeba trzymać na wodzy, bo są złym doradcą. Spokój pozwala w tych najtrudniejszych momentach wyciagnąć z głowy potrzebne przepisy bądź analogiczne sytuacje. W razie potrzeby zawsze można poprosić sędziego o kodeks szachowy i wskazać odpowiedni zapis.
Chciałbym też zwrócić uwagę, ze taka szalona gra, kiedy rozwalamy bierki po całej szachownicy wcale nie jest szybsza, od normalnego rytmicznego wykonywania posunięć. Dzieje się tak dlatego, że po pierwsze najczęściej w takim przypadku ruchy nie są zbyt dobrze skoordynowane, a po drugie gdy coś nam spadnie z deski musimy stracić cenny czas, na ustawienie pozycji. Co gorsza w tym momencie przenosimy swoją koncentrację do innych czynności, co z reguły kończy się nie najlepiej.